Rozważanie do Ewangelii – XXX Niedziela Zwykła
24 października 2020Ogłoszenia duszpasterskie 1.11.2020 Intencje mszalne 2 – 8.11.2020
31 października 2020Rozważanie do Ewangelii – XXX Niedziela Zwykła
24 października 2020Ogłoszenia duszpasterskie 1.11.2020 Intencje mszalne 2 – 8.11.2020
31 października 2020Modlitwa o dar życia wiecznego z Bogiem
Śmierć jest rzeczywistością życia każdego człowieka. Każdy z nas wcześniej, czy później w swoim życiu musi stanąć wobec rzeczywistości śmierci. Dla wielu ludzi to wydarzenie jest tak traumatyczne, że wolą o tej prawdzie w ogóle nie wspominać. Jednak dla nas, Chrześcijan, uczniów Jezusa, śmierć nie jest wydarzeniem ostatecznym ludzkiej egzystencji, lecz początkiem nowego życia, życia wiecznego.
W Biblii znajdziemy liczne wyjaśnienia dotyczące rzeczywistości śmierci. Św. Paweł Apostoł w 1 Liście do Tesaloniczan pisze pocieszając braci w Tesalonikach, którzy opłakiwali swoich bliskich zmarłych: „13 Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei. 14 Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim. 15 To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. 16 Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. 17 Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem. 18 Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!” (1Tes 4, 13-18)
My Chrześcijanie tę nadzieję posiadamy. Nadzieję wiecznego życia. A zapewnieniem tej nadziei są słowa samego Jezusa, które zapisał Apostoł i Ewangelista Św. Jan: „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. 24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. 25 Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. 26 A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.” (J 12, 23-26)
To nasze życie doczesne, którego doświadczamy każdego dnia jest jak to ziarenko pszeniczne, małe, niepozorne, ale ma w sobie niesamowitą moc życia, i to życia wiecznego. Kiedy wrzucone do ziemi obumiera i po ludzku rzecz biorąc wszystko jest skończone, ta siła życia właśnie wtedy „dochodzi do głosu”, rodzi się nowe życie, ziarno kiełkuje, wzrasta nowa roślina, przebija się przez warstwę gleby, powstaje nad ziemię, nasycona zielenią życia pnie się w stronę światła słońca i błękitu nieba, a w końcu wydaje obfity plon.
A zatem, to życie prawdziwe człowieka zaczyna się w chwili jego śmierci. Właśnie w chwili śmierci człowiek przechodzi do rzeczywistości prawdziwego życia. Jedni do doskonałego życia na wzór zmartwychwstałego Jezusa, inni przechodzą do życia ale w smutku, do cierpienia, do potępienia. A zatem w chwili śmierci decyduje się nasza wieczność.
Dlatego Pan Jezus ostrzega: „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.”
Co to znaczy kochać swoje życie? Oznacza zbytnie przywiązanie do spraw doczesnych. Zabieganie o codzienność zapominając o mojej więzi z Bogiem.
Co znaczy nienawidzić swoje życie? Oczywiście nie chodzi o jakąkolwiek nienawiść. Chodzi o gotowość poświęcenia czegoś z naszej codzienności w imię wieczności, np. rezygnację z łatwego, ale grzesznego życia, podjęcie trudu wierności przykazaniom, poświęcenie się dla innych.
Nie jest to takie łatwe i po śmierci niestety nie wszyscy mogą stanąć przed Bogiem. Człowiek potrzebuje oczyszczenia z tego, co go zbytnio wiązało z doczesnością. Potrzebuje w tej rzeczywistości po drugiej stronie śmierci wsparcia żyjących, naszej modlitwy. Dlatego modlimy się za zmarłych. Modlitwa za zmarłych nie tylko wyprasza im wejście do pełni życia wiecznego, ale też w naturalny sposób łączy nas ze zmarłymi. Tworzymy dalej wspólnotę, którą jest Kościół.
Różne są formy modlitwy za zmarłych. Najpopularniejszą jest Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego, ofiarowanie im Mszy Świętej, Msza Święta jest najdoskonalszą formą modlitwy.
Odwiedzamy cmentarze, na których spoczywają doczesne szczątki naszych zmarłych. Zapalmy znicze, przynosimy na ich groby kwiaty. Są to symbole pamięci o tych, którzy przekroczyli próg śmierci. Ale to tylko symbol. Natomiast modlitwa, nawet najkrótsza to najwspanialszy prezent dla nich, bo dzięki niej oni wchodzą do wspólnoty zbawionych w niebie.
ks. Proboszcz