Warto przeczytać – cz. 14 „Naglące wołanie”

Ogłoszenia duszpasterskie 24.02.2020 / Intencje Mszalne 24.02.-01.03.2020
22 lutego 2020
Zaproszenie do wspólnego zwiedzania Muzeum Sióstr Karmelitanek w Sosnowcu
23 lutego 2020
Ogłoszenia duszpasterskie 24.02.2020 / Intencje Mszalne 24.02.-01.03.2020
22 lutego 2020
Zaproszenie do wspólnego zwiedzania Muzeum Sióstr Karmelitanek w Sosnowcu
23 lutego 2020

Zdarzyło się to w 1941 roku w pewien wiosenny dzień.  Zofia Kossak była  już wtedy mocno zaangażowana w pracę  konspiracyjną. Tego dnia  jak zwykle wyszła mając wiele spraw do załatwienia. W pewnym momencie przechodziła koło sklepu z dewocjonaliami. Minęła go i naraz usłyszała, że ktoś ją woła. Odwróciła się, ale nikogo nie było. Cofnęła się parę kroków i na wystawie owego sklepu zobaczyła obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Nie było to  pewnością dzieło sztuki, ale obraz przykuł uwagę pisarki. Ciemny ze starości, niedołężnie malowany, ponad głową Jasnogórskiej Pani unosiły się dwa niezgrabne aniołki, Dzieciątko sztywno umieszczone na ręku Bożej Matki. Rysunek jej twarzy pozostawiał wiele do życzenia, na pewno ten, kto malował obraz, nie był kształconym artystą. Tylko oczy przykuwały jakąś wyjątkowo oddaną w rysunku czułością. Zofia Kossak zapragnęła kupić obraz, weszła więc do sklepu i zapytała o cenę. Był drogi, bo kosztował trzysta złotych, kwota jak na okupacyjne czasy ogromna. Takiej kwoty pisarka nie miała przy sobie ani w domu. Jednak chęć posiadania obrazu narastała w niej coraz bardziej z każdym dniem.

Minęło kilka miesięcy i naraz otrzymała zwrot długu, czego się wcale nie spodziewała – było to akurat trzysta złotych, tyle ile kosztował obraz. Uszczęśliwiona natychmiast poszła do sklepu i kupiła go, wróciła do domu w radosnym nastroju.. Następnego dnia zrozumiała, dlaczego odczuwała to wewnętrzne naglące wołanie. Okazało się, że podczas nocnego bombardowania Warszawy po sklepie z dewocjonaliami  pozostała tylko kupa gruzów.

Ten obraz też towarzyszył jej życiu i twórczości. Obecnie znajduje się w kościele św. Jana Sarkandra w Górkach Wielkich. Rzeczywiście, nie jest wyjątkowy pod względem malarskim, lecz miłość, ukryta w oczach Matki Bożej, obejmuje każdego, kto odwiedza kościół i modli się przed tym Jej wizerunkiem..

Wnuk Zofii Kossak Franciszek Rosset, profesor historii literatury w Lozannie, mówi, że jego babcia wierze podporządkowała życie i twórczość. Opowiadanie pod tytułem Naglące wołanie napisała Zofia Kossak już po wojnie. Ukazało się ono w zbiorze opowiadań Ognisty wóz w 1963 roku.

Barbara Pytlos

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij: