Warto przeczytać – cz. 11 „Rok polski. Obyczaj i wiara.”

Ogłoszenia duszpasterskie 17.11.2019 / Intencje Mszalne 18 – 24.11. 2019
17 listopada 2019
Ogłoszenia duszpasterskie 24.11.2019 / Intencje Mszalne 25.11. – 1.12. 2019
24 listopada 2019
Ogłoszenia duszpasterskie 17.11.2019 / Intencje Mszalne 18 – 24.11. 2019
17 listopada 2019
Ogłoszenia duszpasterskie 24.11.2019 / Intencje Mszalne 25.11. – 1.12. 2019
24 listopada 2019

Rok polski. Obyczaj i wiara

Rok polski  Zofii Kossak otwiera znamienna informacja: „Rok polski pisałam w latach 1953 – 1954 w czasie mego pobytu w Kornwalii, na farmie Trossel Cottage. Książka ta jest wyrazem uczuć człowieka oddalonego od swojego kraju”.

Zauważmy, że jest to delikatna skarga pisarki, która pragnęła swą twórczością służyć Bogu, ojczyźnie i narodowi. Na dodatek Zofia Kossak opuściła ojczyznę nie z własnej woli. Do wyjazdu ją zmuszono, a przyczyniła się do tego jej działalność podczas okupacji niemieckiej, kiedy czytania jej książek zakazano, a na pisarkę wydano wyrok śmierci. Zofia Kossak działalności nie zaprzestała, napiszę o tym w innym numerze „Faustynki”. Warto przypomnieć tylko, że pisarka tworzyła Radę Pomocy Żydom „Żegota”, w której pracował także brat Jakuba Bermana, działacza komunistycznego, Adolf.

Dzieci Zofii Kossak  – Anna i Witold – brały czynny udział w ratowaniu dzieci żydowskich, także w powstaniu warszawskim.  Pisarka w listach do rodziny pisała, że drżała ze strachu, gdy widziała jak jej szesnastoletnia córka przeprowadza jak gdyby nigdy nic żydowską dziewczynkę na drugą stronę ulicy, by dostarczyć ją do następnej osoby, która miała się nią zająć. Bała się, bardzo się bała o własne dzieci, ale inaczej postąpić nie można było. Tego wymagała sytuacja. Męża jako pracownika sztabu generalnego Wojska Polskiego zmobilizowano zaraz na początku wojny. Kontaktu z nim nie było, podobnie jak z synem z pierwszego małżeństwa Tadeuszem, który w chwili wybuchu wojny przebywał w Krakowie.

Po wojnie Zofia Kossak wraz z Anną wyjechały do rodziny do Częstochowy, gdzie pisarka natychmiast włączyła się w organizację wydawania tygodnika „Niedziela”. Opowiadała mi śp. Pani Anna, że ich zdziwienie było ogromne, gdy któregoś dnia mama otrzymała z Warszawy  wezwanie do Urzędu  Bezpieczeństwa.  Jakub Berman zakomunikował jej, że dostanie paszport i wyjedzie z Polski, innej możliwości nie ma. Czy spłaciłem swój dług? –zapytał. Przerażona mama zauważyła tylko, że ma córkę. Córka też dostanie paszport, odpowiedział.

Wyjeżdżały w sierpniu 1945 roku niby legalnie: Zofia Kossak, jako przedstawicielka PCK. Wyjeżdżały  w czasie, gdy nikt z kraju na Zachód  wyjechać nie mógł, z przesiadką w Sztokholmie, nie mając żadnego zabezpieczenia finansowego. Gdy tam się znalazły,  zauważyły, że „Dziennik polski” i „Dziennik   Żołnierza” zamieścił notę informacyjną, w której dziennikarz  informował o przybyciu pisarki i jej działalności konspiracyjnej, a na zakończenie stwierdzał:: „Z. Kossak- Szczucka, jak się dowiadujemy: pracowała ostatnio w Warszawie jako osobista sekretarka Bieruta”. Oczywiście, było to z premedytacją zaplanowane kłamstwo, które sprawiło, że środowisko emigracyjne przyjęło ją nieufnie, a cały pobyt w Londynie miał gorzki smak. Do dziś nie wiadomo, kto był autorem tej informacji.  Pisarka prostować jej nie chciała. Jedyną pociechą było to, że w witrynie księgarskiej znalazły tłumaczenie powieści Bez oręża i pisarka otrzymała od wydawcy honorarium, które ratowało życie jej i rodziny. Potem odnalazła męża i syna. W Polsce w 1948 roku na podstawie zarządzenia nakazano wycofanie z bibliotek książek wielu autorów. Na tej liście widniały wszystkie książki Zofii Kossak.

Kupiona w Kornwalii farma gdzie pisarka z mężem znalazła się w 1946 r. miała służyć poratowaniu jego zdrowia. Z obozu  jenieckiego w Murnau we Włoszech, gdzie spotkał syna Witolda wyszedł z ogromną depresją. Wyobraźmy sobie dwoje ludzi: 57-letnią Zofię i 50-letniego Zygmunta, którzy zaczynają prowadzić gospodarstwo rolne w trudnych warunkach klimatycznych, gdy sił fizycznych ubywa. Zofia Kossak pisała tam niewiele, chociaż na emigracji powstało Przymierze (1951), opowieść o Abrahamie, Rok polski(1954) i część pierwsza Dziedzictwa (1956).

Rok polski to książka, w której opisując poszczególne miesiące, pisarka przedstawia dziedzictwo kulturowe Polski i siłę wiary. Oto jak w dziele prezentowany jest listopad: „Wielki cykl Wcielenia, Odkupienia, Zmartwychwstania, Zesłania Ducha Świętego – został zakończony uroczystością Bożego Ciała. W owym dniu Pan obnoszony w złocistej monstrancji, wielbiony jak niegdyś w Jerozolimie w Niedzielę Palmową, przytwierdził, że pozostanie na stałe wśród ludzi. Nim Adwent rozpocznie ten sam cykl ponownie, ziemia odpowiada Bogu uroczystością listopadową Wszystkich Świętych. […]

Wszyscy święci! Pochodzący ze wszystkich ras, wszystkich narodów, wszystkich epok, stanów, zawodów… Intelektualiści, mędrcy, władcy, badacze, pastuszkowie, żebracy, możni tego świata i proletariusze, rycerze i zakonnicy, starzy, młodzi, dzieci, dziewice, matki, żony, wdowy… Gdziekolwiek rośnie wiecznie  zieleniejące drzewo wiary, rodzą się święci, najpiękniejszy jego owoc”.

Barbara Pytlos

 

 

 

 

Udostępnij: