22 maja – wspomnienie św. Rity

Ogłoszenia duszpasterskie 17.05.2020 / Intencje Mszalne 18 – 24.05.2020
19 maja 2020
Ogłoszenia duszpasterskie 24.05.2020 Intencje Mszalne 25 – 31.05.2020
23 maja 2020
Ogłoszenia duszpasterskie 17.05.2020 / Intencje Mszalne 18 – 24.05.2020
19 maja 2020
Ogłoszenia duszpasterskie 24.05.2020 Intencje Mszalne 25 – 31.05.2020
23 maja 2020

Św. Rita jest patronką w trudnych okolicznościach, bo przychodzi z pomocą w rzeczach, które sądząc po ludzku są niemożliwe.

Urodziła się w Rocca Pocena w diecezji Spoleto we Włoszech. Rodzice jej odznaczali się cnotą miłosierdzia i można było do nich odnieść słowa Ewangelii: Pokój czyniący. Nad kołyską dziewczynki widziano rój pszczół śnieżnej białości, które wlatywały i wylatywały z jej ust, jak gdyby chciały z jej warg zbierać miód niebiański. Była to zapewne przepowiednia, że Rita odznaczać się będzie słodyczą w mowie i całym postępowaniu. Swoją łagodnością w duchu chrześcijańskim wiele dusz dla Boga zjednała.

Tak Pan Bóg kierował losami Rity, że jest wzorem dla rozmaitych stanów. Jest wzorem dla panien; już od zarania młodości ukochała modlitwę i widywano ją często w kościele parafialnym zatopioną w modlitwie. Praktykowała umartwienia, odmawiała sobie wszystkiego, nawet pożywienia, by móc wspierać obficiej ubogich.

Od dzieciństwa marzyła o wstąpieniu do klasztoru. Ulegając jednak woli rodziców wyszła za mąż, aby być znowu wzorem i przykładem dla mężatek i matek. Mąż Rity miał gwałtowny charakter i był postrachem dla całej okolicy. Rita – swoją dobrocią i łagodnością – odmieniła serce męża. Został on zamordowany w takiej chwili, kiedy był pojednany z Bogiem. Dwaj synowie chcieli pomścić śmierć ojca, lecz dzięki modłom pobożnej matki przebaczyli zabójcy i wkrótce obaj zmarli.

                                                       

Rita postanowiła wtedy wstąpić do zakonu. (…) Gdy została zakonnicą, oddała się umartwieniu i pokucie, zatapiała się często w rozważaniu Męki Pańskiej. Pewnego dnia modliła się gorąco, by ją Pan Jezus przypuścił do udziału w swej Męce. I oto z Jego korony cierniowej odłączył się jeden kolec i utkwił jej w czole. Wywiązała się jątrząca rana. Dla większego jej upokorzenia Bóg dopuścił, że rana ta wydawała przykrą woń. Gdy Rita zapragnęła udać się do Rzymu, aby dostąpić odpustu jubileuszowego, rana nagle się zagoiła. Po powrocie z Rzymu na nowo się otworzyła. Ze względu na nieznośną woń, jaką ta rana wydawała, dano Ricie celę oddaloną od mieszkań sióstr. Tak więc, za dziwnym zrządzeniem Opatrzności, Rita była nie tylko zakonnicą, ale i pustelnicą. Wśród wielkich cierpień jaśniała anielską cierpliwością. Pan Bóg potwierdził jej świętość cudami tak za życia, jak i po śmierci.

Pewnego razu znajoma zapytała ją, czy może się jej czymś przysłużyć. Rita odpowiedziała: „Idź do mego ogrodu w Rocca Pocena i tam zerwij dla mnie różę”. Było to w styczniu, a zima w tym roku była wyjątkowo ostra. Na zmarzniętym krzaku faktycznie rosła ślicznie rozkwitnięta róża. Rita z radością wzięła ten kwiat, jako znak miłości od swego Niebieskiego Oblubieńca.

Rita umarła w opinii świętości 22 maja 1447 roku w 62 roku życia. (…)

Tekst: Modlitewnik Św. Rita Orędowniczka w sprawach beznadziejnych, Wydawnictwo M, Kraków 2005

Udostępnij: